WYPRAWA MAROKAŃSKA
-
Maroko. Miesiąc po powrocie.
Minął ponad miesiąc od momentu naszego powrotu z Maroka. Emocje wybrzmiały, szereg spotkań z opowieściami “na gorąco” zaliczone, wizyta w Radiu RAM również, artykuł do Bikeboard-a gotowy (mam nadzieję, że niedługo będziecie mogli go przeczytać), jednak nadal przy kontaktach z ludźmi, z którymi nie widujemy się na co dzień pada sakramentalne “Jak było?” lub “A co byście poradzili, gdybym to ja chciał/a jechać?”. Właśnie, jak było? Już na spokojnie, po przeanalizowaniu wszystkich pozytywów i negatywów, kiedy adrenalina opadła, a rowery, przynajmniej niektórych z nas, zaczął pokrywać kurz możemy podzielić się garścią informacji praktycznych zebranych osobiście na miejscu oraz przed wyjazdem. Planowanie wyjazdu. Nieodłącznym elementem wyprawy, takiej jak nasza jest solidne…
-
Spotkanie w Radiu RAM
Za nami kolejne spotkanie z Radiem RAM w ramach audycji „Podróże z Radiem RAM”, do którego zostaliśmy zaproszeni przez Jana Pelczara i z którym rozmawialiśmy 04.05.2019 r. na temat naszej marokańskiej wyprawy. Jeżeli z różnych powodów nie mogliście wysłuchać audycji lub jesteście zainteresowani kilkoma informacjami na temat podróżowania po Maroko zebranymi w zasadzie na gorąco to zapraszamy do odsłuchania audycji. Link do audycji
-
Podróże z Radiem RAM
Miła nam poinformować, iż po raz kolejny będziemy gościć na antenie Radia RAM. Tym razem, tak jak wcześniej sygnalizowaliśmy będziemy opowiadać o naszej ostatniej wyprawie do Maroka, również o rzeczach niepublikowanych na blogu. Możecie nas posłuchać w najbliższą sobotę, 04.05.2019 r. w godzinach 10:00 – 12:00, również w Internecie. Jeżeli z jakichś powodów nie dacie rady usiąść przed radioodbiornikiem nic straconego. Pełny zapis rozmowy będzie dostępny na stronie internetowej Radia RAM o czym na pewno poinformujemy Was w osobnym poście.
-
Maroko Tour- Dni 23- 28
Za Nami ostatnie dni podróży. Dni 23 i 24 upłynęły Nam szybko na dojeździe do Malagi. Przez te 2 dni z niewielkimi wyjątkami nasza trasa prowadziła przy drodze szybkiego ruchu N-7 w związku z czym widoki nie były powalające. Czasem śladem ścieżki rowerowej zajeżdżaliśmy na chwilę do nadmorskich miasteczek. 23 dnia po przejechaniu 37 km dotarliśmy do spokojnej, malowniczej Marbelli, gdzie nocowaliśmy w hosteliku położonym zaraz przy starówce. W związku z faktem, że przyjechaliśmy na miejsce bardzo wcześnie zwiedziliśmy dość dokładnie starówkę, zjedliśmy obiad, kupiliśmy pamiątki, pomoczyliśmy nogi w morzu i zjedliśmy przepyszne tapas. Kolejnego dnia czekała Nas trasa 46km, którą również przejechaliśmy w bardzo szybkim tempie, dojeżdżając do Naszego…
-
Maroko Tour- Dni 18-22
Dawno Nas nie było co było spowodowane załamaniem pogodowym, które dopadło Nas w ostatnim czasie. Wracamy do Was zatem z relacją z tych kilku dni. Dzień 18 rozpoczął się ponownie od kombinacji, gdyż pani, która przygotowywała Nam śniadanie próbowała od Nas po cichu i bez krępacji wyłudzić nieco dirhamów za darmo. Tym razem jednak się nie udało. Po przesiedzeniu 2h na patio w oczekiwaniu na koniec deszczu postanowiliśmy zbudzić właściciela hostelu prośbą o załatwienie transportu do Chefchaouen. Ta decyzja podyktowana była po pierwsze zgubieniem już i tak dwóch dni na trasie z powodu pogody ale też niedoszacowania poziomu trudności trasy. Nie mogliśmy stracić kolejnego dnia a już na pewno nie…
-
Maroko Tour -Dzień 17
Sam dzień jazdy upłynął Nam stosunkowo szybko. Pierwsza połowa trasy wiodła pagórkowatym terenem, druga dość mocno po płaskim. W połowie trasy do Fezu złapało Nas krótkie urwanie chmury, które przeczekaliśmy na przydrożnej stacji benzynowej. Po przejechaniu 60 km i zajechaniu do Fezu dość szybko znaleźliśmy Medinę, w której miał znajdować się Nasz hotel i tu zaczęła się cała Nasza przygoda z Fezem. Przeciskanie się między ludźmi z rowerami było dość uciążliwe tym bardziej, że mapa nie chciała współpracować. Po zajściu w uliczkę na końcu której jak Nam powiedziano były schody przyhaczył Nas lokalny „przewodnik”. Jak się później okazało niejedyny w Medinie. Po zajściu do jednego pensjonatu, odbiciu się od drzwi…
-
Maroko Tour – Dni 15-16
Wczoraj post nie pojawił się z powodu bardzo szybkiej ucieczki pod 3 warstwy kocy. Dnia 15 przedzieraliśmy się przez Atlas Wysoki na przełęczy położonej na 2200 m n.p.m. Ten dzień był dla Nas wyjątkowo ciężki. Do podjazdu mieliśmy ponad 500 metrów w pionie a sama trasa usłana była niespodziankami. Pierwszą z nich okazały się bardzo agresywne psy. Jak dotychczas dzikie watahy psów nie interesowały się Nami zbytnio. Tym razem jednak zostaliśmy zaatakowani przez dwa stada i kilka pojedynczych psów. W odróżnieniu od pustynnych burków te żyły przy domostwach i być może broniły „swojego terytorium”. Dzięki jednej z takich band okazało się że nasze rowery rozpędzają się do 50km/h prawie tak…
-
Maroko Tour- Dzień 14
Kolejny dzień jazdy rozpoczął się całkiem przyjemnie. Z samego rana wstaliśmy szybko, zmyleni nieco przestawionymi zegarkami. Król Maroko postanowił że w Maroko zegarki nie będą przestawiane, w związku z czym w Maroko do wczoraj obowiązywał czas miejscowy (bez przedstawienia zegarków) i czas turystyczny, tj. dla turystów którym zegarki przestawiają się automatycznie. Ten drugi stosowany jest w miejscowościach typowo turystycznych jak Merzouga celem uniknięcia zamieszania, jednak mam wrażenie że wprowadza jeszcze większy zamęt. Automatyczne przestawienie Naszych zegarków spowodowało jeszcze większy zamęt ale udało Nam się z rana odnaleźć w czasoprzestrzeni (właściciel piekarni mówił że otwiera o 7 stąd wiedzieliśmy że wybiła godzina 7 lokalnego i od wczoraj również turystycznego czasu). Temperatura…
-
Maroko Tour – Dni 12-13
Początek dnia 12 upłynął Nam na przejeździe Doliną rzeki Ziz, gdzie mogliśmy podziwiać widok na otaczający Nas kanion. Nasza trasa prowadziła częściowo samym kanionem a częściowo wokół Niego. Na początku drogi udało Nam się pokonać dość spory podjazd dzięki czemu mogliśmy podziwiać rzekę i otaczające ją palmy z punktu widokowego. Tak jak mieliśmy nadzieję krajobraz zmienił się diametralnie w stosunku do płaskich rejonów Maroko dzięki czemu trasa nie wydaje się już taka monotonna. Nocleg 12 dnia wypadł Nam w planowanym, choć dość drogim z uwagi na monopol w okolicy, miejscu Kasbah Jurassique. Wysoką cenę rekompensował nieco widok na piękne patio, w którym pod owocującymi cytrusami spędziły noc nasze rowery. Z…
-
Maroko Tour- Dzień 11
Po 2 dniach pobytu na Saharze ruszyliśmy w dalszą podróż. Mało brakowało a Szafa przehandlowałby własny rower za berberyjski motocykl, jednak negocjacje nie poszły pomyślnie 😉 Pierwsza część trasy miała bardzo wietrzny charakter, przy czym wiatr wiał z każdego możliwego kierunku. Najrzadziej oczywiście w plecy, co sprawiało że jazda niestety nie była lżejsza. Mocny wiatr towarzyszył Nam przez całe pierwsze 50 km. Powodowało to dosyć duże przesuszenie organizmu czemu staraliśmy się zapobiec wypijając tradycyjną berber whisky w mieście Arfud. Droga dojazdowa do miasta obfitowała w liczne sklepy ze skamielinami, które są na tym terenie wydobywane. Od tej pory krajobraz zmienił się na górzysty gdyż zaczęliśmy znowu wjeżdżać na teren Atlasu…