Wąwozy skalne Słowackiego Raju.
To już ostatni artykuł nawiązujący do wakacyjnej eskapady na Słowację. Wprawdzie za oknami aura nieco odmienna niż latem i bardziej wypadałoby napisać coś na temat zimowych wyjazdów, ale skoro się powiedziało “a” trzeba powiedzieć “b” i zakończyć opowieść o wizycie na Słowacji.
Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy ostatni post będzie traktował o Słowackim Raju, masywie bardzo specyficznym, odmiennym od wielu terenów górskich, na którym skumulowane jest kilkadziesiąt “roklin”, kanionów skalnych z wieloma wodospadami, kaskadami, nad którymi przechodzi się korzystając z systemu drabin, kładek i łańcuchów. Z namiastką tego typu atrakcji mieliśmy już do czynienia przy artykułach traktujących o Małej Fatrze i Górach Choczańskich, w których opisywaliśmy przejścia Hornymi Dierami i Doliną Prosiecką, jednak skala ilościowa szlaków turystycznych prowadzących wąwozami skalnymi jaka ma miejsce w Słowackim Raju, w stosunku do wspomnianych powyżej jest o wiele większa, pozwalająca w dodatku zaplanować wycieczkę wielowariantowo. Należy jednak pamiętać, iż większość szlaków jest jednokierunkowa. W związku z tym przed wyjściem na trasę kierunek szlaku należy dokładnie sprawdzić na mapie lub w przewodniku. Oczywiście fakt ten nie przeszkadza niektórym śmiałkom w pokonywaniu szlaków w odwrotnym kierunku, ale fakt ten pozostawiam im samym pod rozwagę.
Kiedy jechać w Słowacki Raj?
Oczywiście większość turystów wybiera się w ten uroczy zakątek górski w okresie wakacyjnym, jednak przy planowaniu wyjazdu należy wziąć pod uwagę kwestię opadów. Chodzi generalnie o to, iż największą atrakcją opisywanego regionu są występujące tutaj wodospady i najlepiej odwiedzać je po deszczach, kiedy stan wody jest dość wysoki, gdyż w porach suchych niestety dość mocno one wysychają i nie są już tak atrakcyjne. Oczywiście w planowaniu wycieczki nie można również przesadzić, gdyż poziom wód w wąwozach w trakcie intensywnych opadów potrafi się podnieść o kilka metrów w ciągu bardzo krótkiego czasu doprowadzając do ludzkich tragedii, które miały tutaj miejsce niejednokrotnie.
Dla kogo?
Słowacki Raj nie jest masywem zbyt wysokim, w związku z czym nie nastręcza problemów kondycyjnych. Trasy dzienne można zaplanować na 5 – 7 godzin marszu łącznie z odpoczynkami.
Jednak mamy tutaj do czynienia z innymi problemami, a mianowicie ekspozycją, umiejętnością chodzenia po klamrach, stopniach, łańcuchach czy drabinach, które niejednokrotnie mają kilkanaście metrów i są zawieszone bezpośrednio nad przepaścią czy też wodospadem.
Można powiedzieć, że w Słowackim Raju nie ma łatwych szlaków, nie licząc kilku dwukierunkowych prowadzących szerokimi szutrowymi drogami, jednakże nie mających jakiegokolwiek elementu “atrakcyjności”, ot zwykłe przejścia drogą po lesie.
Stąd naprawdę należy się dobrze zastanowić czy chcemy na wycieczkę zabrać dzieci, a także czy sami nie mamy lęku wysokości, gdyż niejednokrotnie ze szlaku nie można się wycofać, a o wypadek nietrudno.
Musimy także pamiętać, iż w wąwozach skalnych panuje dość duża wilgotność stąd praktycznie wszystkie zabezpieczenia występujące na szlaku bardzo często są mokre i dodatkowo mogą być źródłem mniejszych lub większych kontuzji.
Jak zaplanować wyjazd.
Charakter terenu oraz rozkład szlaków generalnie determinuje wyjazd bazowy. Z naszego doświadczenia wynika, iż najlepszym punktem startu i mety dla większości wycieczek jest Podlesok, przysiółek wsi Hrabušice. Ponadto w okolicach Podlesoka zlokalizowana jest dość duża i różnorodna baza noclegowa, od pensjonatów/hotelików począwszy, a na campingu skończywszy. Sam camping oferuje oprócz noclegów we własnych namiotach również kilkuosobowe domki, które jednak należy rezerwować z wyprzedzeniem. Również ilość barów, restauracji i bufetów jest duża i urozmaicona, tak więc każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Na terenie campingu w sezonie funkcjonuje także mały sklepik oferujący podstawowe artykuły spożywcze. Na większe zakupy trzeba się jednak udać do Popradu, a przynajmniej do Hrabušic.
Co można zobaczyć w Słowackim Raju.
Niechybnie największą atrakcją tego regionu są kaniony skalne nafaszerowane ciekami wodnymi, obfitujące w wiele wodospadów. Przejścia kanionami są zabezpieczone jak już wcześniej pisaliśmy drabinami, klamrami, stopniami, kładkami czy też łańcuchami. Różny jest stan techniczny tych zabezpieczeń, więc wchodząc na nie należy zachować szczególną ostrożność. Do najciekawszych wąwozów skalnych należą (wybór subiektywny): Veľký Sokol, Piecky, Suchá Belá, Veľký i Malý Kyseľ ,Kláštorska roklina oraz Sokolia dolina. W niniejszym artykule przedstawimy trzy z nich, a konkretnie kaniony:
Suchá Belá
Opisywany kanion, tak jak większość roklin nie był zbyt wcześnie eksplorowany turystycznie. Pierwsze wejście do niego miało miejsce dopiero w dniu 21 lipca 1900 r., kiedy to kilku słowackich turystów ze Spiskiej Nowej Wsi, w tym Martin Róth i Michal Karolíny weszło do niego po raz pierwszy i zakończyli wycieczkę na wysokości Misowych Wodospadów. Początkowo właśnie do tego miejsca dochodził pierwszy szlak turystyczny, natomiast przejście całego wąwozu miało miejsce dopiero w roku 1910. Grupie ówczesnych turystów przewodził Sándor Mervay.
Przejście wąwozu nie było jednak łatwe. Wybudowano szereg prymitywnych ułatwień, drabinek, jednak dopiero w połowie lat 20. XX w., zamontowano pierwsze stałe drabiny i kładki. Prace nad udostępnieniem rokliny turystom trwały w zasadzie nieprzerwanie do końca lat 50-tych XX w., kiedy zakończono montaż sztucznych ułatwień, m.in. stalowych drabinek i półeczek – stúpaček. Dzięki nim nie trzeba było obchodzić lasem Misowych Wodospadów, a pokonywać je korytem potoku. Obecnie Suchá Belá jest najczęściej odwiedzanym wąwozem Słowackiego Raju (do 1000 osób dziennie w sezonie letnim).
Na przejście wąwozu potrzebujemy ok. 2 godz., po czym możemy zejść szlakiem dwukierunkowym lub zjechać do Podlesoka z polanki Suchá Belá, záver wypożyczonym rowerem lub hulajnogą.
Kláštorska roklina
Wąwóz Kláštorska roklina jest zdecydowanie krótszy, niż opisywana wyżej Suchá Belá, jednak nie mniej urokliwy. Do użytku turystycznego został udostępniony dość późno, bo w roku 1960, chociaż znany był dużo wcześniej. Tak jak w przypadku Suchej Belej jego przejście możliwe jest za pomocą sztucznych ułatwień i zabezpieczeń. W wąwozie znajduje się 7 mniejszych i większych wodospadów, z których najwyższy jest Strakov vodopád (Wodospad Antona Straka) o wysokości 13 m. Jego nazwa pochodzi od nazwiska znanego na Słowacji autora przewodników Antona Straka. W okolicy wąwozu znajduje się także wylot jaskini o nazwie Biela jaskyňa. Posiada ona dużą salę, od której odchodzą dwa równoległe korytarze o łącznej długości 26 m.
Wejście na szlak znajduje się za mostem na przełomie Hornadu. W tym miejscu dochodzi do rozgałęzienia szlaku na dwa odrębne: jednokierunkowy zielony wiodący wąwozem Kláštorská roklina, oraz mniej atrakcyjny żółty, głównie używany do zejścia powrotnego. Po przejściu wąwozem do Kláštoriska możliwe jest zejście także innymi szlakami lub udanie się na zwiedzanie kolejnych wąwozów. Na spokojne przejście szlaku wąwozem będziemy potrzebować ok. 1,5 – 2 godzin.
Malý Kyseľ
Wąwóz położony jest na płaskowyżu Glac po południowo-zachodniej stronie Kláštoriska i z niego najlepiej dojść do niego zaliczając wcześniej któryś z innych wąwozów podchodzących od Podlesoka czy od Hornadu.
Malý Kyseľ dla turystów został udostępniony dość późno. Może było to spowodowane jego centralnym położeniem i trudnością dotarcia do niego. Pierwszą próbę przejścia wąwozem Kyseľ podjęto 27 czerwca 1900, jednak całym wąwozem po raz pierwszy udało się przejść dopiero Kazimierzowi Kozłowskiemu w dniu 27 sierpnia 1907. Oczywiście w celu umożliwienia szerszej eksploracji turystycznej, tak jak w innych wąwozach konieczne było wykonanie wielu specjalnych przejść, drabin i stopni. Pierwsze z nich pojawiły się w roku 1925.
Malý Kyseľ ma długość 3,5 km i różnicę wysokości 271 m. Prowadzi nim niebiesko znakowany szlak turystyczny z Kláštoriska do skrzyżowania szlaków Suchá Belá, záver. Odcinek przez Malý Kyseľ jest jednokierunkowy i prowadzi głównie dnem potoku. W wąwozie Malý Kyseľ znajdują się trzy wodospady: Malý vodopád, Machový vodopád oraz Malokyseľovy vodopad.
Trudno nam powiedzieć, który z wąwozów jest najładniejszy, musicie to ocenić sami i ułożyć własny ranking.
Na trasę sugerujemy wyjść dość wcześnie, gdyż w godzinach późniejszych przy drabinach tworzą się dość duże korki.
Wielu turystów możemy spotkać wędrując Przełomem Hornadu, szlakiem biegnącym wzdłuż rzeki Hornad, prowadzącym po chodnikach zabezpieczonych ażurowymi stopniami, wiszącymi nad korytem rzeki, przechodzącym z jednej strony rzeki na drugą po wiszących, kołyszących się mostkach. Szlak jest dwukierunkowy, nie ma więc problemu przy planowaniu wycieczki, z której strony rozpocząć jego przejście. Czasami na stopniach wiszących nad rzeką tworzą się korki, gdyż przejścia bywają dość wąskie. Przejście tym szlakiem jest nie mniej urokliwe niż roklinami i dostarcza wielu wrażeń. Poniżej zdjęcia z przełomu.
Do 1974 r. przełom był możliwy do pokonania tylko drogą wodą lub po lodzie. Obecnie prowadzi nim (na odcinku pomiędzy wylotem wąwozu Suchá Belá a Smižanami) niezwykle atrakcyjny szlak turystyczny długości 17 km, zwany Ścieżką Ratowników Górskich (słow. chodník Horskej služby).
W trudniejszych lub błotnistych miejscach ułożono 85 metrów bieżących drewnianych kładek. Najbardziej eksponowane miejsca na pionowych ścianach wąwozu szlak pokonuje za pomocą blisko 160 stalowych stúpačiek, a ubezpieczenie stanowi ok. 370 metrów bieżących łańcuchów.
Słowacki Raj nie jest masywem górskim o spektakularnych widokach, obfitującym w piękne panoramy, jednak jest jedno miejsce widokowe, które warto odwiedzić, a mianowicie Tomášovský výhľad, galeria skalna położona na wysokości 667 m n.p.m., która opada 200 – metrowym urwiskiem do koryta Hornadu. Galeria jest zwieńczona swoistą platformą, przez co na jej powierzchni jest dużo miejsca nawet dla grup turystycznych. Osobom z lękiem wysokości nie polecamy jednak podchodzenia do skraju galerii.
Innym charakterystycznym miejscem, które warto odwiedzić, a w zasadzie wędrując przez Słowacki Raj, nie sposób o niego nie zahaczyć jest Kláštorisko. Mianem Kláštoriska określana jest rozległa polana położona nad Kláštorską rokliną, na której znajduje się schronisko turystyczne z bufetem (dość wysokie ceny) oraz ruiny klasztoru Kartuzów, od którego miejsce to przyjęło nazwę. Sam klasztor, powstał w XIII w., a pozostałe z niego ruiny są w tej chwili remontowane.
Co do samego zwiedzania Słowackiego Raju. Na niżej zamieszczonych mapkach prezentujemy dwie propozycje wycieczek, jednak możliwość ich kompilacji jest bardzo duża i można je planować według własnego uznania. Cechą wspólną tych wycieczek jest start oraz meta na Podlesoku opisywanym powyżej.
Propozycja nr 1:
Propozycja nr 2:
Artykuł o Słowackim Raju kończy cykl powakacyjnych wspomnień na temat gór Słowacji. Oczywiście cały cykl nie wyczerpuje tematyki eksploracji turystycznej Słowacji, która w zasadzie jest jednym wielkim obszarem górskim, o bardzo dobrej infrastrukturze turystycznej i obfitującym w wiele ciekawych miejsc, o których nie pisaliśmy na naszych łamach. Jeżeli są jednak miejsca na Słowacji, o których chcielibyście jeszcze poczytać, albo na podstawie wpisów na naszym blogu zaplanować wycieczkę dajcie znać, zarówno w formie komentarzy do opublikowanych już tekstów lub w formie bezpośrednich zapytań. Myślę, że do tematyki słowackiej wrócimy na naszym blogu jeszcze nie raz, tym bardziej że nadal nie zrealizowaliśmy jednego z planów rowerowych tj. wycieczki dookoła Tatr, która częściowo prowadzi po Słowacji.
Jeden komentarz
Pingback: