SPORT I PODRÓŻE
-
Dzień 6 Wyprawy do Chorwacji- Odpoczynek w Wiedniu
W końcu nastał dzień odpoczynku, chociaż nie wiem czy można go tak nazwać, gdyż po zrobieniu po Wiedniu pieszo ok. 20 km byliśmy tak samo zmęczeni, a może nawet bardziej, jak po przejechaniu solidnego odcinka etapu rowerem. Na campingu w Wiedniu. Pomocnym w zwiedzaniu Wiednia okazał się transport publiczny, chociaż początki współpracy z wiedeńskim MPK nie były łatwe. Na przystankach oraz w autobusie, którym jechaliśmy z campingu nie znaleźliśmy żadnego biletomatu czy kiosku z biletami. Również kierowca autobusu nie prowadził ich dystrybucji. W efekcie pierwszą podróż austriackim autobusem zaliczyliśmy na gapę. Po dojechaniu do końcowego przystanku przy dworcu kolejowym Wiedeń Meidling udało nam się w końcu kupić bilety dzienne na…
-
Dzień 5 Wyprawy do Chorwacji- trasa: Pasohlávky – Wiedeń
Dystans: 112,8 km Po kolejnej zimnej nocy nastał zimny poranek. Wprawdzie słońce zaczęło operować ok. godz. 6:00, ale wiał bardzo zimny, przenikliwy wiatr. Szybko uwinęliśmy się ze śniadaniem i zwinęliśmy namioty. W efekcie po godzinie 8:00 byliśmy już na trasie. Kemping w Pasohlavkach o poranku. Fit śniadanie. Jechało nam się dość dobrze przez mijane po drodze wioski, które w zasadzie jeszcze spały. Tylko gdzieniegdzie w większych z nich, ktoś szedł na zakupy, ktoś zaczynał obrządek w zagrodzie, ktoś pił pierwszą kawę na stacji benzynowej. W ogóle podczas całej dotychczasowej drogi mieliśmy wrażenie, że ludzie na wsiach albo są wszyscy w pracy, albo pochowani w zagrodach, bo praktycznie nikogo nie było…
-
Dzień 4 Wyprawy do Chorwacji- trasa: Brno – Pasohlávky
Dystans: 57,40 km Po zjedzeniu obfitego śniadania i po pożegnaniu z Panią obsługującą nas w hotelu dosiedliśmy naszych aluminiowych rumaków i udaliśmy się w kierunku brneńskiej starówki, na której po zaliczeniu tylko jednej zmyłki znaleźliśmy się po ok. 40 minutach. Po wyjeździe z hotelu. W Zelenej Dolinie. Na Moravském nast. Na Moravském nast. Starówka w Brnie robi bardzo miłe wrażenie. Mimo, iż nie jest tak spektakularna jak ta w Pradze to miejscowy zamek, kilka zabytkowych kościołów, Stary Ratusz i otaczające je secesyjne kamienice dają w całości bardzo fajny obraz. Na tyle miły, że spędziliśmy na niej prawie 2 godziny, ale nie mieliśmy się gdzie śpieszyć, gdyż dzisiejszy odcinek był stosunkowo…
-
Dzień 3 Wyprawy do Chorwacji- trasa: Mohelnice – Brno
Dystans: 97,93 km Kolejny dzień na trasie. Tym razem z Mohelnic do Brna. Modliszka. Mieszkaniec campingu w Mohelnicach. Jak do tej pory najtrudniejszy, mimo że z planowanych nie najdłuższy, bo tylko ok. 100 km, za to przejechany w 10 godzin. Generalnie można powiedzieć, że cała trasa to GÓRA – DÓŁ i tak na okrągło. Podjazdy większe i mniejsze, długie z wypłaszczeniami, jak i krótkie ale bardzo strome. Początek trasy nie wyglądał najgorzej. Po przejechaniu przez miasto i pokonaniu dość fajnej ścieżki rowerowej dojechaliśmy do Žádlovic, skąd szybkimi serpentynami i dość fajną drogą asfaltową przejechaliśmy przez Kozov i się zaczęło. Na ścieżce rowerowej między Mohelnicami, a Žádlovicami. Po minięciu Kozova skręciliśmy…
-
Dzień 2 Wyprawy do Chorwacji- trasa: Kamienica – Mohelnice
Dystans: 75,46 km Po chyba ostatniej nocy spędzonej w łóżku, a na pewno jednej z nielicznych tak komfortowych i zjedzeniu przepysznego i obfitego śniadania, po wykonaniu obowiązkowych fotek z gospodarzami pensjonatu Monte Neve wyruszyliśmy na dzisiejszą trasę. Z naszymi gospodarzami, właścicielami pensjonatu „Monte Neve” w Kamienicy. Zaraz startujemy Przepchnęliśmy rowery koło kościoła w Bolesławowie, zarzuciliśmy na zębatki pierwszy opadły łańcuch i wyjechaliśmy w kierunku polsko – czeskiej granicy na Przełęcz Płoszczyna. Powoli podjeżdżamy na Przełęcz Płoszczynę. Mimo, że droga wiodła cały czas pod górę jechało nam się bardzo dobrze i po minięciu kilu serpentyn osiągnęliśmy najwyżej położony punkt dnia i chyba całej wyprawy, czyli wspomnianą Przełęcz Płoszczynę. Na Przełęczy Płoszczyna.…
-
Dzień 1 Wyprawy do Chorwacji- trasa: Kłodzko- Kamienica
Dystans: 41,60 km W końcu nastał ten dzień. Dzień, w którym zamontowaliśmy na rowerach sakwy i mogliśmy nareszcie wyruszyć na planowaną od blisko roku wyprawę do Chorwacji. Niestety jak to często bywa, plany planami, a rzeczywistość rzeczywistością. Jak się można domyśleć skrzętnie zaplanowany pierwszy dzień wyjazdu popsuła nam pogoda, tak więc z planowanych do przejechania 118 km zrobiło się ok. 40. W związku z tym, że poranek przywitał nas deszczem, a i prognozy nie zapowiadały poprawy postanowiliśmy część trasy odbyć pociągiem licząc, że nie zmokniemy doszczętnie. Na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Zapakowaliśmy się więc do pociągu relacji Wrocław Główny – Kłodzko Główne i po 1,5 godzinie jazdy, ok. 12 00…
-
Dzień 3 Wyprawy Drezdeńskiej- powrót do Wrocławia
Po dobrze przespanej nocy trochę już podmęczeni zaczęliśmy się szykować do ostatniego etapu eskapady. Poranek nastał bardzo słoneczny, chociaż w cieniu było trochę chłodno. Wyruszyliśmy więc w kierunku naszego ostatniego poważnego podjazdu – na tzw. Kapelę. Chociaż był to na całej trasie najdłuższy podjazd okazał się jednak najmniej wyczerpujący. Droga wiła się serpentynami niczym na Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej i po kilku „agrafkach” wjechaliśmy równym tempem na przełęcz, z której po krótkim odpoczynku kilkukilometrowym zjazdem dotarliśmy do miejscowości Stara Kraśnica. Nabieramy sił przed podjazdem na Kapelę. Na podjeździe pod Kapelę. W tym miejscu niestety skończyła się dobra droga, która ze zmiennym szczęściem do samego Wrocławia była już tylko zła lub…
-
Dzień 2 Wyprawy Drezdeńskiej- od Gór Łużyckich po Karkonosze.
Nastał kolejny dzień naszej wyprawy. Mięśnie jakieś cięższe, schodzenie po schodach jakby bardziej wyczerpujące, ale humory na szczęście dobre. Po solidnym śniadaniu czas był ruszać w drogę. Startujemy spod Luža. Z powrotem w Niemczech. Na granicy w Waltersdorfie. Na szczęście na początek czekał nas prawie 5-cio kilometrowy zjazd do Kurortu Jonsdorf, W Kurort Jonsdorf. w którym znaleźliśmy się błyskawicznie i tak samo błyskawicznie po dość ostrym, ale krótkim podjeździe i kolejnym zjeździe dotarliśmy do Kurortu Oybin – miejscowości magicznej. Z jednej strony przepiękne krajobrazy obfitujące w skalne turnie Scharfenstein, Luisenhohe czy Topfer, z drugiej domki poukładane jak w pudełeczku. Całość zwieńcza dzieło przepięknego dworca kolejowego z kursującą zabytkową kolejką niczym…
-
Dzień 1 Wyprawy Drezdeńskiej, czyli po dwóch stronach Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej
Wszystko zaczęło się na dworcu PKP Wrocław Główny, na którym zebraliśmy się przed wyjazdem pociągiem do Drezna, który to dzięki tzw. Promocji Drezdeńskiej nie jest zbyt drogi, nawet z rowerami. Jako, że był piątek, to ludzi w pociągu też nieszczególnie dużo, a i nasze rowery nikomu nie przeszkadzały. Co do rowerów to należy pamiętać, iż bilet na nie obowiązuje tylko do granicy. Dalej nasze rowery jadą na gapę. Trochę obawialiśmy się jakiejś dopłaty w EURO, ale „Frau” Konduktor po sprawdzeniu naszych biletów nie miała żadnych uwag, więc szczęśliwie, bez dodatkowych kosztów dojechaliśmy kilka minut po godzinie 10-tej do stolicy Saksonii. W pociągu do Drezna. Uroków tego miasta trudno nie zachwalać.…
-
Żarów-Wrocław
Dystans: 76,63 km Wprawdzie majowy nastał czas, ale pogoda jak dotąd nie rozpieszcza. Mimo to postanowiliśmy przejechać się rowerkami w ramach przygotowań do wyprawy letniej do Chorwacji. Założyliśmy sobie trasę z Żarowa przez Sobótkę do Wrocławia z przejazdem w najwyższym miejscu przez Przełęcz Tąpadła (384 m npm). Wsiedliśmy więc w dobrych humorach do pociągu relacji Wrocław Główny – Szklarska Poręba Górna i po ok. pół godzinie jazdy wysiedliśmy na dworcu w Żarowie. Żarów jak to Żarów. Nic szczególnego. Tak więc nie marnując czasu ruszyliśmy w kierunku Masywu Ślęży. Niestety ani nie było żadnych spektakularnych widoków (powietrze dość zamglone), ani nie wiem jakich zabytków, więc szybko przemierzaliśmy kilometry. Rzepakowe pola okolic…