NIEMCY
- CZECHY, DOLNY ŚLĄSK, GÓRY ZŁOTE, KOTLINA JELENIOGÓRSKA, KOTLINA KŁODZKA, MASYW ŚNIEŻNIKA, NIEMCY, OKOŁOROWEROWO, POLSKA, REGIONY, RUDAWY JANOWICKIE, SPORT I PODRÓŻE
Rowerowe rozmaitości (z Dolnego Śląska … i nie tylko).
Jak tu zmieścić w jednym wpisie to co najciekawszego przydarzyło nam się rowerowo od wiosny, aż do końca wakacji. Niby nie organizowaliśmy żadnych spektakularnych wyjazdów (ten dopiero przed nami – PAMIR, PAMIR, PAMIR), ale też nie można powiedzieć, że nic się nie działo. Głównie kręciliśmy się po Dolnym Śląsku, trochę po pograniczu polsko – czeskim, trochę polsko – niemieckim. Byliśmy też na Ziemi Lubuskiej oraz w Wielkopolsce. Krótkie newsy z tych kilku wyjazdów, tego co było tam ciekawego postaramy się zebrać w tym miejscu. Dolina Baryczy. Wyjątkowo w tym roku byliśmy tutaj dość często, a nie jet to chyba jeszcze koniec tegorocznych wycieczek w ten rejon. Wielokrotnie pisaliśmy już wcześniej…
- CZECHY, DOLNY ŚLĄSK, MAŁOPOLSKA, NIEMCY, OKOŁOROWEROWO, OKOŁOTREKKINGOWO, PLANY ROWEROWE, PLANY TREKKINGOWE, POLSKA, REGIONY, SŁOWACJA, SPORT I PODRÓŻE
Plany 2020
Początek roku 2020 za nami, więc najwyższy czas zdradzić plany jakie mamy na niego. Niestety nie zapowiada się on tak spektakularnie jak poprzedni, nie będzie w nim żadnej długodystansowej wyprawy, ale na pewno nie będziemy się nudzić. Poza krótkimi wyjazdami w trakcie weekendów w okolicach Wrocławia i Dolnego Śląska powracamy do planów, których nie udało nam się zrealizować w latach poprzednich, głównie przez wypadki drogowe części naszej ekipy oraz względy rodzinne. Jednak mamy nadzieję, że ten rok będzie szczęśliwszy, tym bardziej, że nie są to jakieś wielkie eskapady. Planując w tym momencie stosujemy tzw. zasadę ostrożnościową. Co się uda to się uda, a może będzie coś więcej? Jeżeli te plany…
-
Dzień 2 Wyprawy Drezdeńskiej- od Gór Łużyckich po Karkonosze.
Nastał kolejny dzień naszej wyprawy. Mięśnie jakieś cięższe, schodzenie po schodach jakby bardziej wyczerpujące, ale humory na szczęście dobre. Po solidnym śniadaniu czas był ruszać w drogę. Startujemy spod Luža. Z powrotem w Niemczech. Na granicy w Waltersdorfie. Na szczęście na początek czekał nas prawie 5-cio kilometrowy zjazd do Kurortu Jonsdorf, W Kurort Jonsdorf. w którym znaleźliśmy się błyskawicznie i tak samo błyskawicznie po dość ostrym, ale krótkim podjeździe i kolejnym zjeździe dotarliśmy do Kurortu Oybin – miejscowości magicznej. Z jednej strony przepiękne krajobrazy obfitujące w skalne turnie Scharfenstein, Luisenhohe czy Topfer, z drugiej domki poukładane jak w pudełeczku. Całość zwieńcza dzieło przepięknego dworca kolejowego z kursującą zabytkową kolejką niczym…
-
Dzień 1 Wyprawy Drezdeńskiej, czyli po dwóch stronach Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej
Wszystko zaczęło się na dworcu PKP Wrocław Główny, na którym zebraliśmy się przed wyjazdem pociągiem do Drezna, który to dzięki tzw. Promocji Drezdeńskiej nie jest zbyt drogi, nawet z rowerami. Jako, że był piątek, to ludzi w pociągu też nieszczególnie dużo, a i nasze rowery nikomu nie przeszkadzały. Co do rowerów to należy pamiętać, iż bilet na nie obowiązuje tylko do granicy. Dalej nasze rowery jadą na gapę. Trochę obawialiśmy się jakiejś dopłaty w EURO, ale „Frau” Konduktor po sprawdzeniu naszych biletów nie miała żadnych uwag, więc szczęśliwie, bez dodatkowych kosztów dojechaliśmy kilka minut po godzinie 10-tej do stolicy Saksonii. W pociągu do Drezna. Uroków tego miasta trudno nie zachwalać.…
-
W Górach Łużyckich, a jak kto woli w Zittauer Gebirge
Będąc dzieckiem byłem w tej szczęśliwej sytuacji w stosunku do moich rówieśników, iż posiadałem rodzinę w Północnych Czechach, a konkretnie w pobliżu Liberca. Sytuacja ta owocowała odwiedzinami naszej czeskiej rodzinki przynajmniej raz w roku, gdyż mieliśmy dostęp do zaproszeń do Czech, które to były załatwiane przez mojego nieodżałowanego wujka Staszka. Zwieńczeniem prawie każdego pobytu w Libercu była wycieczka kolejką górską na Ještěd. Wówczas to zastanawiałem się co to za góry rozciągają się na północny-zachód od Ještědu z charakterystycznym wyglądem pojedynczych stożków wulkanicznych. Okazało się, że są to Góry Łużyckie, z niemiecka nazywane Zittauer Gebirge. Żelazna kurtyna powodowała, iż wydawało się, że wyjazd w ten rejon jest niemożliwy i nigdy nie…