-
Przez sudeckie przełęcze
Majówka dobiegła końca. Czas więc na kilka słów na temat jej przebiegu. Tak jak w poprzednich latach tegoroczna majówka była również dość aktywna. Udało nam się, nie licząc wesela na drugim końcu Polski, zaliczyć jeden mały wyjazd trekkingowy (osobny wpis w przygotowaniu) oraz dwa wypady rowerowe. Rowerem wybraliśmy się na w dwa od dawna intrygujące nas miejsca – na Przełęcz Gierałtowską w Górach Złotych oraz przełęcze Sokolą i Jugowską w Górach Sowich. Mimo, iż dystans obu wycieczek był podobny różniły się one dość znacznie. Ale po kolei. Przełęcz Gierałtowska. Nie jest to może najwyższa przełęcz w Sudetach, rzekłbym nawet, że niezauważalna. Na pewno nie zalicza się ona do podstawowych celów…
-
Majówkę czas zacząć
Po okresie dość długiej, chociaż nie do końca intensywnej zimy (za wyjątkiem kilku tygodni na przełomie lutego i marca) nastała wiosna, a wraz z nią czas na realizację planów, obietnic poczynionych przy sylwestrowym stole typu: “Na wiosnę biorę się za siebie”, “Od nowego roku koniec z tym, trzeba zrzucić kilka kilogramów” itp. Tak się składa, że nadarza się ku temu bardzo dobra okazja, a mianowicie zbliżająca się majówka, w trakcie której przy dobrej organizacji i trzech dniach urlopu możemy zaznać, aż dziewięciu dni laby. Z tą labą to może nie tak do końca, gdyż chcielibyśmy zachęcić wszystkich naszych czytelników jednak do czynnego wypoczynku, nie tylko przy grillu, ale także na…
-
Z wizytą na śląskim Wawelu
Dla wielu wytrawnych turystów ten enigmatyczny tytuł wpisu pewnie będzie łatwy do rozszyfrowania. Dla części intrygujący na tyle aby się zaciekawić o co tu chodzi. Kiedy ja, kilka lat temu, pierwszy raz usłyszałem o tym porównaniu z Wawelem piastowskiego zamku w Brzegu postanowiłem go od razu odwiedzić, tym bardziej że znajduje się on o zaledwie 50 km od Wrocławia. Ten pierwszy raz, jak i kilka kolejnych pobytów na brzeskim zamku w pełni usprawiedliwiały przytoczone w tytule porównanie, ale o tym za chwilę. Na wycieczkę do Brzegu postanowiliśmy wybrać się pewnego niedzielnego poranka dojeżdżając pociągiem z Wrocławia do Lewina Brzeskiego. Po drodze w planie było zweryfikowanie jakości szlaku rowerowego “Szlak Odry” na…
-
Zapraszamy na Dni Zdrowia do ZSP Świdnica
Serdecznie zapraszamy na prelekcję o wyprawie rowerowej do Chorwacji o której opowie Paweł w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Świdnicy w najbliższy poniedziałek. Szczegóły poniżej:
- MAŁOPOLSKA, OKOŁOTREKKINGOWO, PODKARPACIE, POLSKA, REGIONY, SPORT I PODRÓŻE, TRENINGI I WYPRAWY GÓRSKIE, Z PAMIĘTNIKA KIEROWNIKA- WSPOMINKI NIEROWEROWE
I był Beskid…
A cóż to za tytuł? O co tu chodzi? No właśnie. A chodzi o Beskid Niski. Krainę mało znaną, nieporównanie rzadziej odwiedzaną niż osławione Bieszczady, ale nie mniej interesującą, rzekłbym nawet ciekawszą. A wracając do tytułu, nawiązuje on do jednego z bardziej znanych utworów Wolnej Grupy Bukowina czyli słynnych “Pejzaży Harasymowiczowskich”, w których to zawarta jest cała kwintesencja tych gór. Byłbym w tym miejscu kłamcą gdybym powiedział, że nasz wyjazd latem 1990 r. w Beskid Niski był zainspirowany wersami wspomnianej piosenki, tudzież opisami potencjalnych atrakcji turystycznych. Niestety powód organizacji tej wyrypy był prozaiczny. W tamtym okresie byliśmy z Jackiem zainteresowani wypełnieniem normy na zdobycie odznaki turystycznej GOT w stopniu “Duża…
- OKOŁOTREKKINGOWO, PODKARPACIE, POLSKA, REGIONY, SPORT I PODRÓŻE, TRENINGI I WYPRAWY GÓRSKIE, Z PAMIĘTNIKA KIEROWNIKA- WSPOMINKI NIEROWEROWE
Bieszczad jakiego pamiętam
Kiedy w czerwcu roku 1988 wylądowałem na egzaminach wstępnych na ówczesnej Akademii Ekonomicznej w Jeleniej Górze nie wiedziałem, że los na lata zwiąże mnie z moim późniejszym wieloletnim partnerem górskim i przyjacielem Jackiem, dzięki któremu zaliczyłem pierwszy wyjazd w Bieszczady. Rok wspólnego pomieszkiwania w akademiku, nota bene z widokiem na Śnieżne Kotły, praktycznie prawie co weekendowe jedno-dwudniowe wypady w góry otoczenia Kotliny Jeleniogórskiej nie mogły się skończyć inaczej jak wspólnym wyjazdem wakacyjnym. Oczywistym wyborem stały się Bieszczady. Dla mnie góry magiczne, odległe, gdyż moja aktywność górska kończyła się na masywie Babiej Góry, natomiast dla Jacka, bieszczadzkiego starego wygi góry wspomnień, którymi chciał się podzielić właśnie ze mną. Tak jak zaplanowaliśmy…
-
Zapraszamy na audycję „Podróże z radiem RAM” z naszym udziałem!
Wszystkich śledzących naszego bloga zapraszamy do wysłuchania w najbliższą sobotę, tj. w dniu 03.02.2018 r., w godzinach 10.00 – 12.00 na falach wrocławskiego radia RAM (89,8 FM) audycji „Podróże z radiem RAM”, w której reprezentujący nas kierownik drużyny Paweł będzie rozmawiać z prowadzącym Bartkiem Synowcem o naszej zeszłorocznej wyprawie do Chorwacji. Życzymy miłego słuchania.
-
Dookoła Tatr
Trzydniowa wyprawa z Podhala, poprzez Orawę, Liptów, Tatry Słowackie oraz Spisz z podjazdem na najwyżej dostępne miejsce dla roweru szosowego w Tatrach Słowackich, czyli do Popradzkiego Plesa. Trasa dość ciężka, przekrojowa, z wieloma podjazdami i zjazdami, częściowo wykorzystująca istniejące ścieżki rowerowe, w tym ścieżkę „Historyczno-kulturowo-przyrodniczego szlaku wokół Tatr” (http://www.szlakwokoltatr.eu), jednakże z wieloma fantastycznymi widokami. Planujemy dojechać samochodem do Leśnicy – Groń i stamtąd przejechać około 210 km z noclegami w okolicach Liptowskiego Mikulasza oraz Tatrzańskiej Łomnicy, a następnie powrócić do Lesnicy – Gronia. Trasa:
-
Maroko 2019
Kluczowy projekt roku 2019 to wyprawa pod znamiennym tytułem „Maroko 2019”. Zamierzamy dotrzeć do Maroka samolotem i rozpocząć wyprawę w Agadirze. Przed nami około 1500 km trasy części marokańskiej po bezdrożach Atlasu Wysokiego oraz około 200 km już na hiszpańskiej ziemi z zakończeniem w Maladze. Chcemy odwiedzić takie miejsca jak Agadir, Marakesz, Fes, Tanger, Gibraltar i Malagę, a także przejechać przez najwyżej położona przełęcz w Maroko Tizi N’Tichka (2260 m n.p.m.) W czasie wyprawy planujemy również wejście trekkingowe na najwyższy szczyt Afryki Północnej, tj. Dżabal Tubkal (4167 m n.p.m.). Wejście na Dżabal Tubkal rozpoczniemy w Imlil i po biwaku przy Refuge du Tubkal na wysokości 3207 m n.p.m. planujemy o…
-
Co ze sobą zrobić w zimie, gdy aura nie rozpieszcza?
Jeżdżąc od wielu lat rowerem zastanawiałem się co robić w zimie, kiedy rower stoi lub wisi na kołkach w piwnicy, a my potrzebujemy utrzymać formę, albo przynajmniej utrzymać ją w jako takim stanie, przechodząc w międzyczasie przez takie zagrożenia jak obżarstwo świąteczno-noworoczne, czy imprezy karnawałowe. Oczywiście część rowerzystów może powiedzieć: A cóż stoi na przeszkodzie żeby jeździć rowerem przez cały rok? Oczywiście wielu ludzi uprawia kolarstwo całorocznie, ja jednak w momencie kiedy dzień zaczyna być za krótki, a deszcze, śnieg i niska temperatura częstsze niż 3-4 razy w tygodniu robię sobie przerwę do wiosny poświęcając się innym formom aktywności fizycznej. Dzisiaj chciałem wspomnieć o jednej z nich, a mianowicie narciarstwie…