-
Rowerem dookoła Tatr – ponowny objazd.
Po blisko dwóch latach postanowiliśmy ponownie objechać Tatry rowerem. W nieco zmienionym składzie, dlatego dla części osób był to debiut, z wizytą w innych miejscach (np. w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu), jednak z zachowaniem całości trasy sprzed dwóch lat. Co się jeszcze nie zmieniło? Piękno krajobrazu na całej długości trasy. Co było nowością? Ośnieżone szczyty Tatr, gdyż wcześniejszy wyjazd odbył się późnym latem. Dlatego też artykuł ten nie będzie obejmował większych opisów. Całość trasy, wraz z mapką przejazdu, została już dość dokładnie przedstawiona w artykule Tour de Tatra, czyli wokół Tatr rowerem w tę i nazad, do którego przeczytania serdecznie zachęcamy. Tym razem przygotowaliśmy jedną wielką galerię zdjęć oraz przeglądowy…
-
Plany, plany, plany …
Wielkimi krokami nadchodzi wiosna, więc najwyższy czas na zaplanowanie tegorocznych wyjazdów. Na pewno biorąc pod uwagę sytuację epidemiologiczną w tym roku skupimy się na wyjazdach krajowych, zarówno pod kątem krajoznawczym, na tzw. leniwca jak i pod kątem rowerowym. Mimo, że w kraju to na pewno nie będzie nudno, mogę zapewnić. Wbrew pozorom epidemia może spowodować, że odwiedzimy bardzo ciekawe miejsca w Polsce, w które pewnie tak szybko byśmy nie trafili gdyby nie ograniczenia związane z wyjazdami zagranicznymi. Przechodząc jednak do szczegółów. Jeśli chodzi o główny, tegoroczny wyjazd krajoznawczy to na pewno zawitamy na wschód. Nie zdecydowaliśmy jeszcze czy będzie to rejon rozciągający się między Augustowem i Białowieżą, czy raczej okolice…
-
Tour de Tatra, czyli wokół Tatr rowerem w tę i nazad
Zaraz po powrocie z wyjazdu, na pytanie jak było, zgodnie stwierdziliśmy, że był to, mimo że tylko trzydniowy, jeden z najprzyjemniejszych wyjazdów rowerowych ostatnimi czasy. Zarówno trasa, pogoda jak i noclegi stworzyły harmonijną całość, którą długo będziemy pamiętać. Zanim jednak trafiliśmy pod Tatry z rowerami minęło trochę czasu. Plan wyjazdu na opisywaną wycieczkę mieliśmy co najmniej od trzech lat, jednak nic z tego nie wychodziło, chociaż wyjazd niby trzy, góra czterodniowy. Niestety rokroczne kontuzje kierownika grupy skutecznie wstrzymywały realizację planów. W końcu, we wrześniu tego roku się udało. Szybkie ustalenie daty wyjazdu i ruszamy we dwójkę z Szafą na podbój Podtatrza. W zasadzie przy planowaniu wyjazdu nie mieliśmy dylematów na…