REGIONY
- DOLNY ŚLĄSK, GÓRY STOŁOWE, GÓRY SUCHE, GÓRY ZŁOTE, KOTLINA JELENIOGÓRSKA, KOTLINA KŁODZKA, MASYW ŚNIEŻNIKA, OKOŁOROWEROWO, POLSKA, REGIONY, RUDAWY JANOWICKIE, SPORT I PODRÓŻE, TOP, WARTO ZOBACZYĆ
Sudecka wyrypa rowerowa. W cztery dni z Jeleniej Góry do Kamieńca Ząbkowickiego.
Przygotowując się do przyszłorocznej wyprawy w Pamir, wobec ustępującej powoli pandemii udało nam się zorganizować kilkudniowy przejazd przez Sudety, w Jeleniej Górze zaczynając, na Kamieńcu Ząbkowickim kończąc (niektórzy dojechali nawet do Brzegu). Wyjazd okazał się bardzo interesujący zarówno pod względem krajobrazowym, zaplanowanych tras jak i towarzyskim, gdyż po raz pierwszy jechaliśmy w tak licznej, ośmioosobowej grupie. Początkowo mieliśmy powtórzyć zeszłoroczny objazd Tatr, jednak obostrzenia pandemiczne jakie obowiązywały na Słowacji w dniu wyjazdu uniemożliwiły ten plan. Pozostało nam uderzyć w nasze rodzime Sudety. Jak się okazało równie atrakcyjne, a jeśli chodzi o skalę trudności przejechanej trasy nawet trudniejsze niż okołotatrzański tour. Ale od początku. Dzień I. Doliną Bobru i przez Góry…
- DOLNY ŚLĄSK, OKOŁOROWEROWO, POLSKA, PORADY, REGIONY, SPORT I PODRÓŻE, TOP, TRENINGI ROWEROWE, WARTO ZOBACZYĆ
Rowerowy suplement chaotyczny
Zastanawiałem się jaki tytuł nadać temu artykułowi i w zasadzie nasunął się powyższy. Sprawa dotyczy uzupełnienia części artykułów napisanych wcześniej, niektórych nawet sprzed kilku lat. Trudno było się zdecydować. Modyfikować każdy wcześniejszy z osobna? Trochę to dziwne, a i treści korygowane w każdym z nich mogłyby być niewielkie. Zdecydowałem się więc zrobić zbiorcze uzupełnienie do artykułów traktujących o ścieżkach rowerowych okolic Żmigrodu, Milicza i Trzebnicy oraz ścieżek dotyczących rowerowego zwiedzania Wrocławia i jego najbliższego otoczenia. Co do regionu Żmigrodzko – Milicko – Trzebnickiego. Nie było nas tam ok. dwóch lat i jak to często bywa sporo się zmieniło. Szczególnie w kwestii powstania nowych ścieżek rowerowych. Na pewno jedną z najciekawszych…
-
Tour de Tatra, czyli wokół Tatr rowerem w tę i nazad
Zaraz po powrocie z wyjazdu, na pytanie jak było, zgodnie stwierdziliśmy, że był to, mimo że tylko trzydniowy, jeden z najprzyjemniejszych wyjazdów rowerowych ostatnimi czasy. Zarówno trasa, pogoda jak i noclegi stworzyły harmonijną całość, którą długo będziemy pamiętać. Zanim jednak trafiliśmy pod Tatry z rowerami minęło trochę czasu. Plan wyjazdu na opisywaną wycieczkę mieliśmy co najmniej od trzech lat, jednak nic z tego nie wychodziło, chociaż wyjazd niby trzy, góra czterodniowy. Niestety rokroczne kontuzje kierownika grupy skutecznie wstrzymywały realizację planów. W końcu, we wrześniu tego roku się udało. Szybkie ustalenie daty wyjazdu i ruszamy we dwójkę z Szafą na podbój Podtatrza. W zasadzie przy planowaniu wyjazdu nie mieliśmy dylematów na…
-
Tatrzańska Kometa
Follow my blog with Bloglovin Bynajmniej nie o zjawiskach astronomicznych będzie to artykuł, chociaż tytuł może tak sugerować. Sama nazwa Kometa może świadczyć, że będzie o czymś szybkim, w dodatku tatrzańskim, co ni jak nie układa się w jakąkolwiek sensowną całość. Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tą nazwą do momentu, kiedy zobaczyłem na dworcu kolejowym w Starym Smokowcu mały, zabytkowy pociąg żywcem przeniesiony z czasów monarchii austro – węgierskiej. Sytuacja wyjaśniła się bardziej, kiedy już po powrocie do domu zacząłem grzebać w internecie na ten temat. W tym miejscu należy wspomnieć, że obecna kolejka/tramwaj (električka), która porusza się u podnóża Słowackich Tatr Wysokich nie zawsze wyglądała tak jak obecnie.…
-
Urokliwy słowacki Spisz
Większość obszaru Słowacji stanowią góry. I w góry Słowacji wybiera się zdecydowana większość turystów. Masa ludzi przemierza bardzo atrakcyjne szlaki Małej i Wielkiej Fatry, Niżnych Tatr, Tatr Zachodnich, Wysokich i Bielskich, o pomniejszych masywach nie wspominając. Jednak nie samymi górami człowiek żyje. Niejednokrotnie będąc w drodze można zaobserwować mijane gdzieś z boku urokliwe miasteczka czy stojące na skałach i wzniesieniach potężne zamki. Zawsze wtedy mówimy, że następnym razem koniecznie musimy się tutaj zatrzymać. Lata mijają, my zmieniliśmy kierunki wyjazdów, a atrakcje, które widzieliśmy z za szyby samochodu popadają w zapomnienie. Nie inaczej było z nami. W górach Słowacji byliśmy wielokrotnie, przejazdem przez Słowację również. Z części tych wyjazdów powstało kilka…
-
Z ponowną wizytą w Tatrach Słowackich
Stało się pewną tradycją, że od jakiegoś czasu co dwa lata lądujemy w Tatrach Słowackich. Tak było również we wrześniu tego roku. Po niepewności spowodowanej pandemią zagrażającą w ogóle wyjazdowi udało nam się zebrać całą ekipą pewnego wrześniowego dnia w Starym Smokowcu. Radość była tym większa, że po latach absencji dołączył do nas ponownie Boguś – dobry duch zespołu. Nie obyło się jednak bez falstartu, gdyż jeden z naszych samochodów, już po załadowaniu się do niego, odmówił współpracy. Na szczęście udało nam się kupić jedne z ostatnich biletów na autobus z Wrocławia do Zakopanego. Dzięki temu, że drugi samochód bez przeszkód dojechał na miejsce nasi koledzy przyjechali po nas do…
- OKOŁOTREKKINGOWO, REGIONY, RUMUNIA, SPORT I PODRÓŻE, TRENINGI I WYPRAWY GÓRSKIE, Z PAMIĘTNIKA KIEROWNIKA- WSPOMINKI NIEROWEROWE
Marmarosze wymarzone
Można powiedzieć, że wyprawa w Marmarosze w roku 2011 nie była dziełem przypadku. Nie licząc studenckich marzeń pierwszy realny pomysł wyjazdu w ten przepiękny masyw górski pojawił się pewnego lipcowego wieczoru roku 1999, kiedy to rozbici namiotem na głównym grzbiecie Czarnohory spoglądaliśmy z Jackiem na nie tak odległe kolejne szczyty znajdujące się już po rumuńskiej stronie granicy. Nawet nie mogliśmy ich rozpoznać. Nazwy Pietros Budyjewski, Furatyk czy Farkaul nic nam nie mówiły, a przekroczenie granicy rumuńskiej zbywaliśmy wzruszeniem ramion. Jednak po kolejnych kilku latach udało się. Najpierw w dość mocnym zespole wyruszyliśmy na podbój Alp Rodniańskich, a następnie, bogaci we wcześniejsze rumuńskie doświadczenia postanowiliśmy rozprawić się z Karpatami Marmaroskimi. I…
- CZECHY, DOLNY ŚLĄSK, KOTLINA KŁODZKA, OKOŁOROWEROWO, POLSKA, REGIONY, SPORT I PODRÓŻE, TRENINGI ROWEROWE, WARTO ZOBACZYĆ
TOP 10 podjazdów rowerowych w Kotlinie Kłodzkiej i okolicy
W dobie epidemii można zauważyć co rusz pojawiające się, głównie w serwisach społecznościowych, challenge-e typu 10 książek, 10 filmów, 10 płyt, które zostawiły ślad w życiu wielu ludzi. Trochę bawiąc się w taki challenge, a trochę ku zachęcie dla turystów rowerowych chciałem przedstawić 10 najciekawszych, moim subiektywnym zdaniem, podjazdów rowerowych w Kotlinie Kłodzkiej i okolicy, w tym na terenie Czech. Ktoś może powiedzieć, a cóż jest ciekawego w pedałowaniu pod górę. Może chociażby to, że podjeżdżając mozolnie pod górę w którymś momencie na pewno będzie zjazd, a uwierzcie mi na zjeździe przy prędkości ok. 70 km/h rowerem krosowym, czy trekingowym adrenalina naprawdę się podnosi. Co poza tym? Poza tym większość…
- OKOŁOTREKKINGOWO, REGIONY, RUMUNIA, SPORT I PODRÓŻE, TRENINGI I WYPRAWY GÓRSKIE, Z PAMIĘTNIKA KIEROWNIKA- WSPOMINKI NIEROWEROWE
Cerkiewnym szlakiem Doliny Izy
W kolejnym artykule traktującym o tematyce rumuńskiej chcieliśmy się skupić na nieodłącznym elemencie północnej Rumunii, czyli na sielskości z elementem cerkiewnym. Artykuł niniejszy zawiera dość dużą ilość fotografii, jak zresztą większość publikowanych, dlatego sugerujemy ich oglądanie poprzez wejście w zdjęcie i przejrzenie całej galerii. Tak się szczęśliwie składa, że tego typu atrakcji dostarczają nam wioski położone wzdłuż potoku Iza i znajdujące się w nich zabytkowe chaty, cerkwie, a nawet całe monastyry oraz spotykani ludzie. Dolina Izy jest kwintesencją Maramureszu, a część wsi znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Obrazki żywcem wyjęte z czasów monarchii Austro –Węgierskiej, szczególnie jeśli chodzi o wygląd obejść, stroje miejscowej ludności jak i język, w…
- OKOŁOTREKKINGOWO, REGIONY, RUMUNIA, SPORT I PODRÓŻE, TRENINGI I WYPRAWY GÓRSKIE, Z PAMIĘTNIKA KIEROWNIKA- WSPOMINKI NIEROWEROWE
Wędrówka grzbietem Alp Rodniańskich
Budzę się przed szóstą. Jest już jasno. Nie ma co, trzeba wstawać. Wychylam głowę z namiotu i powoli gramolę się na zewnątrz. Nieopatrznie dotykam plecami mokrego od wewnątrz tropiku namiotu. O Boże, jak mokro i zimno. W dolinach zalega mgła, a koło nas pojawiają się pierwsze promienie słońca. Rosa zalega na trawie, przez co sandały mam mokre już po pierwszych krokach, kiedy trzeba pójść i się po prostu wysikać. Kolejne wyzwanie. Mycie w potoku. Zęby w trakcie mycia strzelają od lodowatej wody, ale daję radę. Nabieram jeszcze wody do gara i wracam do obozowiska. Nastawiam kawę. Powoli słyszę niemrawe ruchy w namiotach, ktoś wychyla głowę, ktoś po cichu mówi „…