
Plany 2020
Początek roku 2020 za nami, więc najwyższy czas zdradzić plany jakie mamy na niego. Niestety nie zapowiada się on tak spektakularnie jak poprzedni, nie będzie w nim żadnej długodystansowej wyprawy, ale na pewno nie będziemy się nudzić. Poza krótkimi wyjazdami w trakcie weekendów w okolicach Wrocławia i Dolnego Śląska powracamy do planów, których nie udało nam się zrealizować w latach poprzednich, głównie przez wypadki drogowe części naszej ekipy oraz względy rodzinne.

Jednak mamy nadzieję, że ten rok będzie szczęśliwszy, tym bardziej, że nie są to jakieś wielkie eskapady. Planując w tym momencie stosujemy tzw. zasadę ostrożnościową. Co się uda to się uda, a może będzie coś więcej?
Jeżeli te plany zainspirują także Was, to skorzystajcie z nich. Można je wariantować w dowolny sposób. W razie pytań zapraszamy do kontaktu.
Oprócz wyjazdów rowerowych w planach jest też jeden, można powiedzieć “zakontraktowany”, wyjazd trekkingowy, ale o tym poniżej.
Dookoła Tatr.
Jest to tzw. “żelazny plan”, z tych odwiecznie nie zrealizowanych, jednak w tym roku powinno się udać. Łącznie wyjazd powinien nam zająć 4 dni. Bez względu na miejsce startu, a takowe mamy w planach dwa.

W sytuacji, kiedy będziemy dysponować samochodem (samochodami) z bagażnikami rowerowymi planujemy wystartować z Leśnicy – Gronia, uroczej miejscówki na naszym Podhalu. W przeciwnym wypadku zorganizujemy wyjazd z wykorzystaniem transportu kolejowego i wystartujemy z beskidzkiej Rajczy, a w okolicę samych Tatr trzeba będzie dojechać.
Bez względu na to skąd ruszymy przejedziemy po najciekawszych drogach Podtatrza, zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie Tatr. Przejedziemy przez jakże klimatyczne wsie i miasteczka Orawy, Liptowa i Podhala, a także doliny, jak chociażby Dolina Kwaczańska.
Do pokonania będziemy mieli w zależności od miejsca startu ok. 200 – 300 km. Każdy dzień będzie obfitował w co najmniej jeden poważny podjazd, z których najbardziej spektakularnym będzie wspinaczka do Popradskiego Plesa w Tatrach Wysokich.
Mapka trasy Wariant I:
Mapka trasy Wariant II:
Wokół Pojezierza Łużyckiego
Ten wyjazd był przez nas również wielokrotnie planowany i przekładany. jakoś nie miał szczęścia, ale jak to mówią do trzech razy sztuka, więc może w końcu się uda.

W odróżnieniu od poprzedniego na Pojezierze Łużyckie na pewno wybierzemy się pociągiem. Jest to wyjazd typowo rekreacyjny, praktycznie bez podjazdów, za to obfitujący w szereg atrakcji przyrodniczych oraz historycznych. Trasa przebiega począwszy od Parku Mużakowskiego, przez Kromlau ze wspaniałym pałacem oraz Diabelskim Mostem. Przejedziemy wokół jezior przypominających krajobrazem rejon dolnośląskich Stawów Milickich, a także zaliczymy jedno z ładniejszych miast w tym rejonie, czyli Budziszyn. Planujemy wystartować, w zależności od okoliczności oraz gościnności naszych starych, sprawdzonych druhów, z Żar lub już po niemieckiej stronie z Forst. Trasę zakończymy w Zgorzelcu lub Węglińcu, w zależności od formy, pogody itd.
Łącznie przejedziemy ok. 200 km, na co potrzebujemy sobotę i niedzielę, czyli 2 dni.
Mapka trasy (najbardziej prawdopodobnej):
Szlakiem rowerowym “Greenway jizera”
To nowość w naszych planach. Wprawdzie od dawna chcieliśmy spenetrować trasę wiodącą wzdłuż Izery, jednak było to dość skomplikowane pod kątem logistycznym. Ciężko było dojechać po ludzku do Pragi z rowerem, gdyż nie było bezpośredniego połączenia kolejowego do Pragi z Wrocławia. Jazda samochodem sama się wykluczała, gdyż trzeba by było wrócić spod polskiej granicy do Pragi po samochód.

Jednak w ostatnim czasie sytuacja dość diametralnie się zmieniła, a to za sprawą uruchomienia przez czeskiego przewoźnika Leo Express bardzo komfortowego połączenia kolejowego do Pragi. Dzięki temu, po wyjeździe z Wrocławia ok. godziny 6:00, po czterech godzinach z okładem, lądujemy w centrum Pragi.
Możemy trochę pozwiedzać okolice rynku Starego Miasta, zaliczyć Most Karola i ruszać na trasę.

Trasa “Greenway jizera” zaczyna się praktycznie na przedmieściach Pragi i wiedzie w okolice wsi Jizerka po czeskiej stronie Gór Izerskich.
Do przejechania mamy ok. 170 km, praktycznie cały czas pod górę, wzdłuż koryta rzeki Izery, ale przynajmniej początkowo, w pierwszym dniu jazdy teren wznosi się nieznacznie. Większy podjazd przewidywany jest dopiero w drugim i zarazem ostatnim dniu jazdy po dojeździe w rejon Jizerki, czy też położonego już po polskiej stronie schroniska “Orle. Trasa jest bardzo malownicza, ponadto przebiega ścieżkami rowerowymi lub mało uczęszczanymi drogami lokalnymi, przez co jest w miarę bezpieczna. Całość wycieczki, po dwóch dniach jazdy, zakończymy w Szklarskiej Porębie, z której czeka nas powrót pociągiem do Wrocławia.
Mapka trasy:
Tatry Wysokie – wyjazd trekkingowy.
Ten wyjazd należy do przedsięwzięć, można powiedzieć, “zakontraktowanych”. Planujemy około 7-dniową eksplorację słowackich Tatr Wysokich, z bazą w Starym Smokowcu.
Postaramy się złazić wszystko co się da w tak krótkim okresie. Mamy nadzieję, że się uda, chociaż jak to bywa w górach wysokich pogoda lubi płatać figle.

Mimo to planujemy szereg wejść, zarówno o charakterze “pierwszych” jak i powtarzanych.
Nie będę się tutaj rozpisywał na temat tras i zamieszczał mapek, gdyż tak do końca nie wiadomo gdzie wejdziemy. W planach są wejścia w takie miejsca jak: Bystra Ławka (2 300 m) i Furkot (2 405 m), Koprowy (2 363 m), Rysy (2 499 m), Sławkowski Szczyt (2 452 m), Osterwa (1 984 m), Mała Wysoka (2 428 m), Dolina Małej Zimnej Wody, Dolina Zadna Jaworowa, Jagnięcy Szczyt (2 229 m), a może jeszcze coś innego.

Być może uda się zaliczyć jakieś inne wyjazdy. Rok jest długi, a ostatnimi laty pogoda sprzyja jeździe rowerem, czy wędrówkom górskim do późnej jesieni. Oby udało się tylko to co powyżej to już będzie fajnie.


Jeden komentarz
W Duecie po Świecie
Słowacka droga pod wysokimi Tatrami to jest naprawdę wyjątkowa trasa. Przejechaliśmy tu odcinek od Jeziora Liptovska Mara do Tatrzańskiej Łomnicy, skąd zjeżdżaliśmy na południe na Spisz i w kierunku Węgier. To była dłuższa wyprawa rowerowa i pętla wokół łańcucha była nam wtedy nie po drodze, ale też planujemy ją przejechać. Naprawdę warto, bo z drogi wyraźnie i niemal na wyciągnięcie ręki widać m.in. Krywań i Gerlach. Jakbyście potrzebowali jakiś info, to u nas taki oto wpis na ten temat: https://wduecieposwiecie.wordpress.com/2016/11/24/droga-pod-tatrami-w-slowacji/
Powodzenia!