-
Romantische Straße. Bawarska droga rowerowa.
Wstęp Jeszcze nie przebrzmiały echa naszego wyjazdu na Pomorze, na słynny szlak EuroVelo 10, jak zameldowaliśmy się w bawarskim Würzburgu, w miejscu rozpoczęcia Romantische Straße, słynnego szlaku rowerowo – kulturowego stosunkowo mało znanego polskim cyklistom. Skąd w ogóle wziął się pomysł na tę małą wyprawę? Już po zeszłorocznym wyjeździe do Tadżykistanu i Uzbekistanu wiadomo było, że obecny sezon rowerowy będzie trochę luźny, bez jakichś spektakularnych wyjazdów, jednak ciągnęło nas do czegoś nowego, położonego trochę dalej niż np. pogranicze polsko – czeskie, w które zaglądamy dość często, jednak bez konieczności lotów samolotem i całym logistycznym zamieszaniem z tym związanym. Wybór padł na Romantische Straße. Stosunkowo blisko, z możliwością dojazdu autobusem, cywilizowany…
- DOLNY ŚLĄSK, GÓRY STOŁOWE, GÓRY SUCHE, GÓRY ZŁOTE, KOTLINA JELENIOGÓRSKA, KOTLINA KŁODZKA, MASYW ŚNIEŻNIKA, OKOŁOROWEROWO, POLSKA, REGIONY, RUDAWY JANOWICKIE, SPORT I PODRÓŻE, TOP, WARTO ZOBACZYĆ
Sudecka wyrypa rowerowa. W cztery dni z Jeleniej Góry do Kamieńca Ząbkowickiego.
Przygotowując się do przyszłorocznej wyprawy w Pamir, wobec ustępującej powoli pandemii udało nam się zorganizować kilkudniowy przejazd przez Sudety, w Jeleniej Górze zaczynając, na Kamieńcu Ząbkowickim kończąc (niektórzy dojechali nawet do Brzegu). Wyjazd okazał się bardzo interesujący zarówno pod względem krajobrazowym, zaplanowanych tras jak i towarzyskim, gdyż po raz pierwszy jechaliśmy w tak licznej, ośmioosobowej grupie. Początkowo mieliśmy powtórzyć zeszłoroczny objazd Tatr, jednak obostrzenia pandemiczne jakie obowiązywały na Słowacji w dniu wyjazdu uniemożliwiły ten plan. Pozostało nam uderzyć w nasze rodzime Sudety. Jak się okazało równie atrakcyjne, a jeśli chodzi o skalę trudności przejechanej trasy nawet trudniejsze niż okołotatrzański tour. Ale od początku. Dzień I. Doliną Bobru i przez Góry…
-
Tour de Tatra, czyli wokół Tatr rowerem w tę i nazad
Zaraz po powrocie z wyjazdu, na pytanie jak było, zgodnie stwierdziliśmy, że był to, mimo że tylko trzydniowy, jeden z najprzyjemniejszych wyjazdów rowerowych ostatnimi czasy. Zarówno trasa, pogoda jak i noclegi stworzyły harmonijną całość, którą długo będziemy pamiętać. Zanim jednak trafiliśmy pod Tatry z rowerami minęło trochę czasu. Plan wyjazdu na opisywaną wycieczkę mieliśmy co najmniej od trzech lat, jednak nic z tego nie wychodziło, chociaż wyjazd niby trzy, góra czterodniowy. Niestety rokroczne kontuzje kierownika grupy skutecznie wstrzymywały realizację planów. W końcu, we wrześniu tego roku się udało. Szybkie ustalenie daty wyjazdu i ruszamy we dwójkę z Szafą na podbój Podtatrza. W zasadzie przy planowaniu wyjazdu nie mieliśmy dylematów na…